# Krew, pot i psy.

Underdog zakończył bieg w naszym kinie.
Przebiegł przez ekran, żwawo, rześko, w podskokach.
Jak Eryk Lubos przez mazurskie lasy.

Film z bonusem dla ełczan.
Szczególny bo większość zdjeć powstała w Ełku.
Film z premierą w Kinie ECK, czerwonym dywanem i twórcami.

Nie bylem na premierze.
Nie byłem bo jak się wyświetla film przez dwa tygodnie (dwa razy
dziennie) to można się do twórców uprzedzić. Znielubić.
Nie ryzykowałem.
Dwa, że czuję się niekomfortowo w bliskim towarzystwie mężczyzn,
którzy ubiliby mnie kichnięciem.
Jak Mamed Khalidov.

Gwieździe MMA dłoń uścisnąłem w 2011 roku podczas Gali KSW President Cup w Ełku.
Był po cywilnemu, a ja i tak przerażony.
Podczas wspomnianej gali poznałem również Macieja Kawulskiego, razem z
Martinem Lewandowskim, właściciela KSW.
Reżysera Underdoga.

Kiedy zawodnicy w ringu wybijali sobie z głowy marzenia, podglądałem z
boku Pana Macieja.
Ze słuchawkami na uszach, żywo reagował w reżyserce, transmitowanej
przez telewizję gali.
Zastanawiałem się czy ma wpływ na to jak gala wygląda czy to tylko
wizyty „kontrolne”?
Kiedy kurz opadł, korzystając z tego, że uprawiałem wtedy
dziennikarstwo (był kiedyś taki zawód) zadałem to pytanie Maciejowi
Kawulskiemu.
Oto co mi powiedział:

– Tak, reżyserujemy wspólnie. Siedzę przy scenariuszu, na łączach z
wozem transmisyjnym, organizuję backstage.
Kiedyś jak zaczynaliśmy KSW, robiliśmy wszystko sami. Teraz zostały
mi te role, które sprawiają mi przyjemność.

– Czyli?

– Piszemy scenariusze, sami je realizujemy.
Żeby zrobić dobre widowisko trzeba je dopieścić. Najlepiej jak się
je dopieszcza samemu.
Jak własną kobietę  – zakończył reżyser z uśmiechem faceta, który
wie co mówi.

Szczęśliwa musi być kobieta reżysera.
Obserwując na żywo realizację gali w Ełku, a także większych widowisk
KSW w telewizji, oprawa wizualna, przebieg, dramaturgia robiły
wrażenie.
Czasem większe niż to co między linami czy w klatce.

Ale ja się nie biję to się nie znam.

Od reżyserowania gal Maciej Kawulski przeszedł do reżyserii filmowej.
Underdog to jego debiut.
Opowiada historię zawodnika mieszanych sztuk walki pobitego przez życie.
Historię, którą zna doskonale promując MMA na galach KSW od lat.
Z pasją o pasji.
Trudno oprzeć się wrażeniu, że film powstał siłą ludzi, którzy się
znają, lubią i dzielą zainteresowania.
Przyjaciół.

Kto spodziewał się studium charakteru wojownika ten się rozczaruje.
Nie takie ambicje mieli twórcy i nic w tym złego.
Aktorstwo?
Erykowi Lubosowi wierzę, że go boli i to mi wystarczy.
Ełk i okolice „zagrały” koncertowo.
Znane nam miejsca filmowcy ubrali na nowo, tchnęli życie w zabytkową
halę bokserską Mazura, dla sympatyków ełckiego boksu miejsce
symboliczne.
Dobre, rozrywkowe kino (z dużym ) bonusem dla ełczan.
Tak!

Poza tym: kto nie lubi Ełku latem?

Jacek K.